Michał Warkoczyński-Prochownik (ur. 1973) — prozaik, uprawia głównie krótkie formy literackie, najczęściej impresje prozą umiejscowione na styku rzeczywistości i iluzji. Publikował m.in. w czasopismach Akcent, Studium, Pro Arte, Re-Presje, Opowieści, oraz magazynie Esensja.
Archiwum Kategorii: Proza
Pewnej nocy w Aokigaharze
O drugiej w nocy możesz iść środkiem jezdni i nikt nie zwróci na ciebie uwagi. Śpią betonowe pudła z miliardami okien wychodzących na cztery strony świata. Mieszkańcy, w dzień zaganiani i dążący do nie wiadomo czego.
Boimy się sprzeciwić światu, który sami stworzyliśmy
Pozwalasz mi się obrażać. Miej w sobie chociaż tyle godności, by jakoś zareagować, nie wiem, uderz mnie, krzyknij, cokolwiek! Zabierz mi portfel i kup sobie fajki. Napadnij na sklep. Okradnij kogoś bogatego. Wstań z kolan, człowieku!
Obraz idealnego świata malowany cierpieniem
Śmierć łasiła się o nasze nogi jak przymilna kotka, mamiła, by później szponiastymi pazurami wyrwać serca.
Metafizyczne przesłanie bez zbędnych upiększeń
Uroda, którą tak się niegdyś szczyciła, zaczynała mocno przygasać. Nie była już młodą dziewczyną. Niedawno wyrzuciła na śmietnik ukochaną lalkę z dzieciństwa.
JANUSZ KORDEK W rytmie swingu
Rozejrzałem się po sali. Znałem z widzenia prawie wszystkich. Tak samo, jak ja, starali się uciec od codzienności i chociaż na chwilę zapomnieć o swoich problemach. Przy bocznym stoliku siedział dobrze ubrany mężczyzna w średnim wieku. Niespełniony muzyk, który instrument zamienił na teczkę z dokumentami.
Wyprawa do buszu czyli leż spokojnie, nic Ci nie będzie
Poczułem ogromny ból w kroczu. Gdy się ocknąłem, było już widno. Spojrzałem na moje genitalia. Były posmarowane jakąś kleistą maścią. Na ziemi dostrzegłem brunatne ślady krwi. — nowe opowiadanie Janusza Kordka
PAWEŁ TROJNACKI Pralnia brudnych eskapizmów
Jesteśmy homo sapiens, bo tego gatunku mamy w sobie najwięcej, ale jakiś ułamek mnie i ciebie to neandertalczyk. Rozróżniane grupy znajdują się wewnątrz nas. Przyjmijmy podział: kaci i ofiary. Do katów należy każdy. Do ofiar należy każdy. Wszyscy zaliczamy się po trochu do jednej i do drugiej grupy, po kilka procent, w indywidualnych proporcjach.
BEATA ŻUK Między wschodem a zachodem słońca
Nie wiem, gdzie jestem. Obcy dom, nieznane meble. Siedzę w głębokim fotelu z książką w ręku, gdzieś obok, chyba w drugim pokoju jest dziecko. Najpierw słyszę jego głos, wysoki niczym trel skowronka, a potem widzę dziewczynkę.
Ohydny odór bagniska drażnił jej nozdrza
Dokoła panowała wroga cisza. Małe wysepki sinych zarośli, tkwiły nieruchomo na powierzchni bagna. Nie śpiewał żaden ptak. Nie było słychać rechotu żab. Nie było wiatru.
Nawet papież jest tam zwykłym śmiertelnikiem
Kobieta cały czas przyglądała się swojemu gospodarzowi. Pomimo nienagannej, budzącej respekt purpurowej sutanny był to mężczyzna dość radośnie usposobiony do życia.
List z podróży
Kolejna literacka propozycja dla osób obdarzonych wysublimowanym smakiem i lekko zdegenerowanym poczuciem humoru.
Magiczna studnia
Poruszające opowiadanie Pauliny Rutkowskiej, która w 2008 roku zdobyła 1-wszą nagrodę w ogólnopolskim konkursie literackim Warszawskiej Szkoły Filmowej.
PAWEŁ TROJNACKI Świat jest niesprawiedliwy
Głęboko oddycham, szukając odrobiny tlenu w rozgotowanym powietrzu, i myślę o moim przyjacielu. Tak bardzo mi go szkoda… Bardziej niż innych zmarłych. Bo wiecie, o innych mogę sądzić, że są teraz w lepszym miejscu. A on? Czy samobójcy mają szansę trafić do Nieba?
BEATA ŻUK Bal bezsennych
Mężczyźni, których ciała i włosy rankiem naznaczał delikatny zapach lawendy, gościli w moim łóżku na chwilę, jak ptaki przysiadające o zmroku na balustradzie balkonu. Znikali, nie pozostawiając we mnie żalu ani smutku.
WOJTEK WIĘCEK Stół szwedzki
Obwieścił wszystkim zebranym wokół niego pracownikom, że są głupimi bucami i żeby go pocałowali w dupę. A potem kazał wszystkim wypierdalać.
MICHAŁ PROCHOWNIK Bank w dziewczynce
Bank w dziewczynkę wsącza się delikatnie jak na reklamie płynu zmiękczającego swetry. Jak biszkopcik moczony w mocno posłodzonej herbacie z Maroka, tak bankiem musi naciągnąć dziewczynka. Wsypujemy do niej bank, po ziarenku piasku, po okruszynce biszkopcika, o którym była mowa.
Pył. Wszędzie był pył
Rafał Staromłyński — zdecydowanie już urodzony, na pewno w Olsztynie i najprawdopodobniej można o nim powiedzieć — człowiek.
ARKADIUSZ ZABIELSKI Wyrzuty sumienia
Dziewczyna rzuciła się mu w objęcia. Adam poczuł jej jędrne ciało. — Przez ten portfel pokłóciłam się z chłopakiem. Byłam załamana, bo były to wszystkie pieniądze, jakie mam. Nawet nie wiem jak panu dziękować. Nie do wiary, że są jeszcze tacy ludzie.
Ich jedyną szansą przeżycia jest zajście kobiety od tyłu
Spójrz na nich wszystkich, okaleczonych, małych słabych. Ich jedyną szansą przeżycia jest zajście kobiety od tyłu w celu bezuczuciowego pieprzenia — brawurowy felieton Agnieszki Parzych.