Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu: chciano mnie widzieć i słuchać! W rodzimym kraju, gdzie biło mi literackie serce, nikt nie doceniał moich wysiłków, przeciwnie, gdy tylko cokolwiek napisałem, zaraz pojawiała się horda fałszywych apologetów i dawaj mi wykazywać, żem kiep, grafoman, pomyłka, sztuczna konstrukcja! Poniżano mnie, obrażano, sekowano gdzie się da.
Archiwum tagów: humor
Traktat o zaletach czytania książek
Czytanie małym dzieciom, to zjawisko często ignorowane przez rodziców, którzy uważają, że noworodek potrafi tylko jeść, sikać i spać. Nic bardziej błędnego.
HUMORESKI
Denaci są wszędzie: rozmazani na ścianach, skręceni w krwawy precel na piwnicznym betonie; tu oderwana główka, tam rzewne wspomnienie po kolejnym zafajdanym Harrym. Odkrywczy szablon reżysera jest taki: partner kropniętego, dajmy na to Bond-bez-zer, postanawia zemścić się i robi to przez bite dwie godziny z przerwą na siku. Grzebie w hałdach złoczyńców, w końcu po wielu przygodach znajduje właściwego.
Niekończące się dyskusje o malarstwie zajęły im kilka kolejnych wieczorów
— Nie jestem znawcą aktów. Raczej znawcą kobiet. Patrząc na obraz, próbuję odgadnąć myśli autora podczas tworzenia jego dzieła. A obraz? To tylko efekt końcowy pewnego procesu. Taki namacalny odcisk stanu duszy malarza.
Film, że mucha nie siada
Dowcipny, wymiatający inteligentny, brawurowy — taki jest animowany “Film, że mucha nie siada” z 2004 roku, w reżyserii Michała Poniedzielskiego.
Krótkie opowiadanie o goleniu brody
Golić się postanowiłem w towarzystwie uprzednio zakupionego czerwonego wina o którym wspomniałem.
Znowu jest miękko i bezpiecznie. Zaczyna płynąć pokarm
Najciekawsze teksty zebrałem i wydałem w zbiorze opowiadań „Zapach duszy” wydawnictwo MyBook. Później zaczęła się przygoda z portalem www.extrastory.pl oraz internetowym kwartalnikiem literacko-artystycznym sZAFa.
JANUSZ KORDEK Jeden dzień z życia i śmierci
Otworzyłem oczy. Obok mnie na łóżku spała moja żona. Spojrzałem na zegarek. Wskazywał godzinę siódmą rano. Zerwałem się z łóżka i zacząłem ubierać. Przecież to był mój ostatni dzień.
Rozpalona do czerwoności speluna
Tłum wokół mnie wzbierał z każdą chwilą, a muzyka rozszarpywała bezlitośnie moje kości i skórę. Rękę, którą przytrzymywałem spodnie, wyciągnąłem po kieliszek z wódką, jaki podała mi jedna z tańczących podemną kobiet. Spodnie bezwładnie opadły na stół. Jednym zamaszystym gestem wlałem w siebie mocny trunek, porzucając szkliwo w przestrzeni knajpy.
Tak. Rozsuń trochę nogi… nie aż tak bardzo
Kilka następnych dni upłynęło pod znakiem dziwnej pustki. Czułem jakiś niepokój. Nie mogłem skupić myśli. Wyobraźnia bawiła się ze mną w kotka i myszkę. Na pustym fotelu wciąż widziałem piękną, nagą dziewczynę.